wtorek, 22 maja 2012

Jesteś przecież...

     Jakiś czas już po pogrzebie. I tak Kamil, zakopali Cię leżącego w jasnej trumience, w głębokim ciemnym dole, przysypali piachem. A ty nadal tu jesteś, Ty nadal żyjesz, jesteś z nami. Jesteś ciągle obok, żyjesz w nas. 
     Ja nadal jestem w Poznaniu. Dzisiaj cały dzień spędziłam na cmentarzu przy Kamilu. Tak bardzo mi go brakuję. I do tego dochodzi to, że przed jego śmiercią nie widzieliśmy się dłuższy czas. Dlaczego tak się stało? Już byliśmy umówieni. Miałam przyjechać do niego na wakacje aby trochę pogadać, spędzić razem czas. Teraz ja tu, a on tam... w sumie nie wiadomo gdzie jest. I tak spędzamy razem czas. ;( Powinieneś tu być! Przy nas, przy swojej matce, ziomkach, całej rodzinie. 
Jestem u Ciebie w pokoju. Przeglądam wszystkie rzeczy. Czytam, oglądam, rozmyślam... 
Natchnęłam się na kilka ciekawych rzeczy: pamiętniki, teksty, jakieś zapisane kartki, zdjęcia, filmiki... 
Tyle przeżyłeś, a ja o tym nie wiedziałam. Nikt nie wiedział. Co się stało...? Ty się Kamil zabiłeś... ;c
     Nie mogę już pisać, nie daję rady. Jutro wytłumaczę śmierć Kamila... 

Brak komentarzy: