sobota, 12 maja 2012

To, a jednak to.

     Wiecie jak to jest umrzeć chociaż żyć? Wstać mimo, że nadal jest się upadłym? Podnieść się, a nadal leżeć? Odpuścić, a nadal walczyć? Przegrać i mimo końca gry, grać dalej? Żyć tym co się skończyło, trwać w tym co nie wróci? Tęsknić za kimś kogo nie mamy? Odchodzić i powracać, być tyle razy zranionym i wybaczać? A wiecie jakie to trudne? Nawet sobie nie zdajecie z tego sprawy. -.-
     Ogólnie to wszystkie dnie standardowo takie same. Załamanie, szkoła czasem, ziomki, melanż. Tak sobie normalnie. Dobrze, że jest Laura, Maja, Łukasz i Hubert. Hubert Ciebie strasznie przepraszam za wczoraj, ale wiesz jak jest. Strasznie mi głupio, że tak wyszło i wynagrodzę Ci to dzisiaj. No właśnie ja już kończę po idę z ziomkami i ziomeczkami moimi kochanymi na mały melanżyk. Pozdrawiam Was wszystkich, 3majcie się. Elo :D

Brak komentarzy: