piątek, 20 lipca 2012

Magda upadłym aniołem? Hope.

     Kolejny dzień spędziłam w parku. Spotkałam milczącego nieznajomego. Powiedział: 'Jesteś aniołem. Upadłym aniołem.' Nie zrozumiałam go. Odszedł bez słowa. Chciałam go zatrzymać, ale bałam się.

     To takie wspaniałe uczucie, czuć wlewanie się morfiny do krwi. Dlaczego jeden i ten sam człowiek jest dla nas wielkim szczęściem, a zarazem cierpieniem? Mam wrażenie, że wokół mnie jest miłość, która chce mnie zniszczyć. Mówią, że nadzieja jest matką głupich. bez tej nadziei nie mielibyśmy nic. Każdy człowiek jest głupi bo każdy człowiek ma na coś nadzieję.

poniedziałek, 9 lipca 2012

...

     Stojąc na środku drogi, w wielkiej ulewie, ze spływającym tuszem do rzęs na oczach i policzkach krzyknęłam: 'To wszystko jest nie sprawiedliwe!' Kolejny dzień spędziłam na włóczeniu się po ulicach Poznania. Policja dziwnie się na mnie patrzy.

Milczący nieznajomy.

     Błądziłam po ulicach Poznania. Płacze i myślę. Ludzie się na mnie dziwnie patrząc widzą moje łzy. Przecież to rzecz ludzka. O co im chodzi? Siadłam w parku na ławce. Podszedł do mnie jakiś chłopak. Powiedział: "Płakać z płaczącym to ulga w cierpieniu". Na Jego twarzy widać było spływające wolno łzy. Popuchnięte oczy, pogryzione wargi raczej nie wyrażały szczęścia. Siadł obok mnie. Patrzył mi się w oczy jakby próbował coś z nich wyczytać. Nie odzywaliśmy się do siebie w ogóle. Płakaliśmy patrząc sobie głęboko w oczy. Chodziliśmy po parku do późnego wieczoru.  W końcu poszliśmy innymi drogami, nie zamieniając ze sobą ani jednego słowa. Ale cóż "Kto cierpi - milczy". I przekonałam się, że milczenie jest złotem. 

czwartek, 28 czerwca 2012

Nauka.

      Życie wcale nie jest takie słodkie, musiałam tego spróbować. Zwatpiłam wtedy w dobre życie, jeszcze jeden krok, a zwątpiłabym całkiem. Inaczej dziś postrzegam tą cholerną rzeczywistość. Zasmakowałam życia, chyba tego chciałam. Stoczyłam się. Już nie jedna osoba mi źle wróży. Ale ja nigdy z życiem nie przegrałam i nie przegram. Jednak jutro nie jest pewne. Kto odejdzie, kto wróci, kto zawiedzie, kto pokocha i znienawidzi...? Gdyby nie rap i pewne osoby pewnie byłabym niestety na dnie. Ale nie jest tak źle i zamierzam z tego wszystkiego wyjść, ale jak to zrobie to nie wiem. To nie takie łatwe zacząć wszystko od nowa i chyba też się tak nie da bo zawsze pozostają wspomnienia. Tego nie da się wymazać z pamięci. Poza tym to czy jest sens zaczynać od nowa? Zawsze są jakieś wzloty i upadki, zawsze są po tym wspomnienia, które ciesza albo bolą. Aby zacząć od nowa należy się na nowo urodzić. Życie się zaczyna i kończy. Po to są złe chwile aby nas czegoś nauczyć, abyśmy byli silniejsi. Ono nas do czegoś przygotowuje, ale do czego? Śmierci? A może tego co po niej jest? A może po prostu przygotowuje nas na resztę życia? Podnieś ręcę w powietrze, weź głęboki oddech i pomyśl, że życie nie jest złe. Spróbuj przypomnieć sobie dobre chwile w nim bo na pewno takie były, zobacz ile było wtedy uśmiechu, radości, śmiechu, euforii, może łez ze szczęścia. Pomyśl o drobnostkach, one też potrafią cieszyć mimo, że mało ludzi potrafi je docenić. Zawsze bierz cos z życia. Każdy dzień traktuj jak przydatną lekcje. Kalkuluj to co się dzieje, spróbuj wszystko przeradzać tak aby było dobre i z korzyścią dla Ciebie. Nie myśl, że miało byc inaczej. Jest tak jak powinno być. Ktoś tam na górze wie co robi i wie co dla nas najlepsze. Zacznij żyć. Naukę niesie życie. 

środa, 27 czerwca 2012

Ćmy.

     Ludzie są nieobliczalni i dziwni. Sami nie wiedzą co chcą. Myślę, że człowieka można porównać do ćmy. One lataja po świecie jak połamane nie wiedząc co chcą. W dzień są tam gdzie ciemno, a w nocy lecą do światła. Gdzie to logika? Człowiek podobnie. Żyje, chodzi po świecie często bez celu, tak sobie i bez jakiegokolwiek sensu. Rodzisz się, a potem umierasz. Dajesz życie innym, króre im też się skończy. Błędne koło? Ludzie mają coś i nie doceniają tego, a gdy to sie skończy nagle to doceniają i do tego biegną. Później znowu to do nich przyjdzie i znów tego nie chcą, i tak to sie powtarza. Kolejne błedne koło?

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Ja?

     Spałam u kumpla. Obudził mnie rano, włączył głośno muzykę. Nie wkurwiłam się bo leżał obok, chociaż nie pamiętam co robiliśmy i czemu tu jestem. Pierwsze co to papieros i piwo bo kac. Poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro, uśmiechnęłam się ironicznie. "Czy ta osoba, którą widzę w lustrze to jeszcze ja, czy już nie?" Nie wiem co się dzieję, nie wiem co robić, tysiące myśli, które chce wyrzucić z głowy. Zaćpało by się. Chciaż raz. Tylko troszkę, żeby sie lepiej poczuć, żeby się nie męczyć. Na podłodze pełno ubrań, butelek po piwach i wódce, unoszący się smród po wódzie i papierosach. Zapach dobrego melanżu. W sumie żyję od melanżu do melanżu. I tak mi dobrze. Nie chce juz niczego. To jest stan obojętności. Nie mam życia. Mam wielkie bagno, pustkę i nicość. Nie chcę juz kochać, nie chcę marzyć ani śnić. Bo w każdej z tych trzech rzeczy występuje On. Czuję się w tym świecie bezpiecznie i są tego efekty. Za późno by walczyć o życie?

piątek, 22 czerwca 2012

Chlanie, ćpanie, melanżowanie.

     Usłyszałam nie raz od ludzi, ze jestem spoko ziomkiem. Cieszę się, ze ich mam i cieszę się, ze mamy razem forsę. I lubię z nimi palić, pić i ćpać. Znowu jebnę kreskę z myślą, ze będzie dobrze, zaćpam się. Dawno bym z tym skończyła gdybym wiedziała, że warto, że to mi pomoże jakoś ogarnąć to bagno. Ale nie, nie wierzę już w nic, nie wierzę w zmiany na lepsze. Jest dobrze puki jest faza, kiedy mija - znowu się jebie wszystko. Mówię do siebie: 'Ratuj się Magda póki możesz.', ale co z tego, że tylko mówię. Płaczę, wycieram te łzy, które często goszczą na moim policzku. Kiedyś przez to wszystko umrę, na pewno. Codziennie powtarzam sobie, ze będzie dobrze, że może się kiedyś ogarnę, ale co z tego jeśli w to nie wierze? Puste słowa. Bywa, ze się źle czuję nie raz gdy wstanę rano i obiecuję sobie, że już z tym kończę. Ale zaraz ziomki, melanż i znowu to samo. Później znowu rano i pretensje do samej siebie , ze kolejny raz tak to się skończyło.Wiem, w ten sposób nic nie zmienię, nie wymarzę wspomnień, ale chociaż na moment o nim zapominam. Znów pisze o nim teksty, płaczę i wzdycham z bólem nad kartką. Kolejna łza z każdym nowym wersem...

On.

     Szczerze? Ciągle jest to samo. Ciągle mówię, ludziom, że jest dobrze, uśmiecham się, a w domu płacz, smutek i żal do samej siebie za niezliczoną ilość błędów, które popełniłam. Z rodzicami nie rozmawiam, ciotki na mnie najeżdżają, bracia - kolejni konfidenci, z ziomkami tylko melanże. Nawet nie mam co napisać. 

     Ja kolejny raz się o Niego martwiłam, jak głupia. Codziennie się o Niego martwię, cały czas jest ten starach czy czegoś głupiego nie odjebie czy Mu się nic nie stanie. Ale ostatnio to już masakra. Nie zdajecie sobie z tego sprawy co czułam jak do mnie siostra zadzwoniła żeby mi  powiedzieć, że mój przyjaciel zaginął. Cała się trzęsłam, płakałam. Miałam odejść, mimo, że Go bardzo kocham, z każdym dniem coraz bardziej to na prawdę miałam odejść. Chciałam Mu dać spokój, nie męczyć Go więcej, ale jak widać nie mogę. Odejdę, ale dopiero wtedy jak do Niego wszystko dojdzie, ogarnie się. Chociaż myślę, że po tym co się stało powinie się już trochę ogarnąć i zrozumieć kilka rzeczy. W sumie to nakłoniło mnie to do napisania tu kilku rzeczy. Być może byś się wkurzył za te słowa, może to jest niepotrzebne i głupie, ale przecież wszystko co robię jest głupie i nie potrzebne, więc już wszystko jedno. W ogóle to mi Go szkoda mimo, że to co się wydarzyło to i trochę Jego oczywiście wina. I nie, nie mówię, ze jest zły czy coś co pewnie by sobie pomyślał. Bo jest dobry i wiem o tym. Ma wady, każdy ma, ale nie trzeba być idealnym żeby idealnie do kogoś pasować. Czasem życie stawia nas przed trudnym wyborem. Boimy się zmian. Nie dlatego, ze nie wiemy czy się to uda, po prostu ciężko jest się rozstać z tym co do tej pory mieliśmy. Zbyt często patrzymy w przeszłość i tracimy to co możemy zyskać. Zapewne wiecie o czym mówię. Heh, trudno nie wiedzieć bo ja zawsze tylko o tym samym. Nie chcę Mu pokazywać, uświadamiać jak bardzo Go kocham bo tak się nie da moim zdaniem. Najważniejsza jest ta miłość, którą czujemy w sobie, i którą dajemy bez interesownie drugiej osobie, ta która pomimo wielu przeciwności losu dalej jest. Wiem jaki jest i wielu ludzi mi już mówiło żebym o Nim zapomniała itd., ale oni Go nie znają, nie widzą jaki jest. Że co, że niby jest zły bo pije albo pali? Też to robię. Dla mnie jest najpiękniejszy i idealny! I na zewnątrz i w środku. To przecież Jego wybrałam. Mnie to nie przeszkadza. Szkoda, że ostatnio się nic nie odzywał do mnie. Nie rozumiem czemu mi nie napisał, nie zadzwonił, nie wiem nie przyszedł do mnie skoro miał jakiś problem. Ja właśnie po to jestem żeby Mu pomóc jak jest źle, ale chcę też żeby nie zapominał o mnie w każdej innej sytuacji. Czasem wydaje nam się, ze poradzimy sobie ze wszystkim sami, że nie potrzebujemy nikogo do szczęścia. Lecz gdy ledwo sięgamy dna to jedyne czego chcemy to osoby pełnej miłości, która nas mocno przytuli i nie opuści. Ja już Mu dałam większość z tego co mogłam. Tyle uczucia, poświęcenia, czasu. Dla mnie On i to co nas łączy jest bezcenne. Może nie wiecie, ale przytulając Go przytulam cały mój świat, to co dla mnie najważniejsze. O niektórych trzeba walczyć, a o innych zapomnieć. O Niego jak widać trzeba walczyć. Gdybym wiedziała, ze nie jest tego wart to bym sobie dawno go odpuściła. I tęsknie za Nim chociaż może nie powinnam. Czasem mam ochotę powiedzieć Mu miliony różnych słów, ale wtedy mówię KOCHAM CIĘ bo to znaczy o wiele więcej niż te inne miliony słów. Powiedzieć komuś ‘Kocham cię’ to wziąć odpowiedzialność za cale jego życie. Trzymając Go za rękę czuję, że mam wszystko. Tęsknie za Jego zapachem bo tak właśnie pachnie moje szczęście. I obiecuję, ze będę zawsze tylko niech mi da poczuć, ze tego chce i potrzebuje. Niech nie odkłada mnie na później bo później może być już za późno. Jeśli ktoś ofiaruje Ci całego siebie to daje Ci to co ma najcenniejsze. Jestem pewna, ze zatęskni, może to będzie tylko krótka chwila, ale zatęskni wiem to. Przeleci Mu w pamięci wszystko, każda chwila, wszystko co dla niego zrobiłam. Zatęskni. Nasze 2 zryte banie pasują do siebie idealnie. Szkoda ze tego nie widzi. Może to właśnie tak musi być. Ja muszę przestać Go kochać, żebyś On mógł mnie pokochać. Ale wtedy będzie za późno, ale przy najmniej zrozumie co mógł mieć a to stracił. Boi się ze się nie uda, ze mógłby mnie zranić? Nie dowie się jeśli nie spróbuje. Ja wiem ze było by dobrze, nie zraniłby mnie. Zaufanie. Ono jest właśnie wtedy gdy wiemy ze ktoś by nas mógł zranić jednym gestem, ale mamy pewność ze nigdy tego nie zrobi. Nie obiecuje ze będę bezbłędna, idealna, najlepsza ale obiecuje być zawsze. Kiedyś nadejdzie taka chwila ze wszystko Mu się spieprzy. Rodzice jak rodzice, kumple będą Mu obrabiać dupę, szkołę zawali i wtedy może sobie uświadomi ile miał wokół siebie tych prawdziwych ludzi, którzy Go kochali na prawdę i może wtedy do mnie przyjdzie. Może kiedyś to co miał do tej pory okazać się jego wrogiem.  Bo jak na razie to nie wiem czy zdaje sobie z tego sprawę, ale mnie traci. Ale jeśli tego chce… 
     Będzie kolejny wpis...?

wtorek, 12 czerwca 2012

Bóg.

     Przez całe swoje życie miała nadzieję na lepsze jutro. Modliła się, prosiła Boga o pomoc, o odrobinę szczęścia. Rozmawiała z Nim, prowadziła z Nim długie dialogi prosząc o to, co dla niej najważniejsze. Próbowała Mu pokazać jakie jest jej życie, ubierała to w takie słowa żeby mógł zrozumieć mimo, że on to wszystko wiedział - to przecież Bóg. Dużo obiecywał, wierzyła w każde Jego słowo. Nic nie zrobił, nic nie dostała. Zwątpiła, w końcu przestała wierzyć. Teraz już nie wierzy w Jego dawne obietnice, nie rozmawiają, nie prosi Go o nic. Ona już w Niego nie wierzy. Jak kretynka wierzyła w jego słowa, obietnice. Miała nadzieję. Teraz sobie mówi: 'Boga nie ma! Nie pomógł mi, nie ma go!'. A przecież chciałaby Jego słów, ale już nie słyszy Jego głosu mimo największych starań. Co się z tym stało?

     

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Plan.

     Mam plan na przyszłe tygodnie: zapić się, zaćpać, zgnoić, zeszmacić, a jak to wszystko osiągnie maksymalny poziom zabić się. Witamy w piekle, córciu...

Lo - Przepraszam...

    Na wstępie chciałam przeprosić wszystkich, i Czytelników, i Moją Kochaną Magdę. ; * ;/ Musiałam wyjechać na parę tygodni. Lecz nie będę się tłumaczyć, gdyż to rodzinne sprawy...
    Wszystko się trochę skomplikowało. Lecz są też pozytywne rzeczy, z których się bardzo cieszę... Te negatywy to może jednak pozostawię dla siebie. A pozytywne to m.in.:
- całkiem dobrą średnią będę miała w sql, spodziewałam się trochę gorszej, ale jest gut ; )
- ostatnio dość często wychodzę na kosza, spoko kumple i wgl, też jest gut ;D
- ostatnie wyjście z Magdą pozwoliło mi zapomnieć o problemach, za co jej serdecznie dziękuję <33 ; **
- Rafałek, Madzia i jeszcze parę osób wspiera mnie na duchu, za co też im dziękuję ; *
- moje wspólne oglądanie meczy z Rafałem ;D ahahahah xD 
  Gol dla Włochów: - Rafał: 'No i co kurwa?' xdd To było biste ;D On był oczywiście za Włochami, ja za Hiszpanią. Nie zadowala mnie fakt, iż był remis. Mam nadzieję, że Hiszpania wyjdzie z grupy ;]
A poza tymi dobrymi rzeczami, złe mnie trzymają. Smutek mnie ogarnia w samotności... Ale cóż, trzeba się pogodzić z losem i rzeczami, które nas spotykają... Nie jesteśmy w stanie wszystkich przewidzieć i od razu starać się, aby było dobrze.. Nie da rady... ;/

środa, 6 czerwca 2012

Faceci.

     Dlaczego my - kobiety za bardzo się angażujemy we wszystko i wierzymy w każde ich słowo? To jest chyba nasz wspólny duży minus. Wierzymy w prawdę i kłamstwa wypowiadane przez nich. Słodkie usta - słodkie kłamstwa, gorzkie łzy - gorzka prawda. Słodkie usta - gorzka prawda, gorzkie łzy - słodkie kłamstwa. A oni? Oni nie potrafią nam uwierzyć w nic. W żadne  nasze słowo, żaden ruch czy czyn. Tak jakbyśmy my były jednym wielkim kłamstwem. Co najgorsze myślicie, że jesteście najlepsi, idealni. I tu się mylicie. Nie jesteście idealni, ale co z tego jeżeli to wszystko nadrabiacie swoim wspaniałym spojrzeniem? Kolejna wada? Nie potraficie docenić tego co macie. A przez tą Waszą wadę my tez mamy swoją. Bo gdy nagle poczujecie, ze Wam nas brakuje, zadzwonicie i powiecie jak Wam cholernie zależy, a my jak głupie przybiegniemy do Was i obejmiemy Was najmocniej jak potrafimy. Nie czujecie nic. Nie wiecie jak to jest, gdy patrzymy na Was, przypominamy sobie jak bardzo Was kochałyśmy, ile dla Was poświęciliśmy, ile przez Was wycierpiałyśmy, a Wy mieliście nas łagodnie mówiąc w dupie. Ale przyjdzie moment, że zrozumiecie, że byliście wszystkim. Ale wtedy może być już za późno. Wtedy możecie już od nas usłyszeć: 'Zapomnij o mnie. Nie wspominaj mojego imienia. Lub czy kiedyś istniałam. I nie szukaj gdzieś. Nic nie znajdziesz. Mnie już dla Ciebie nie ma.' Co wtedy? Chyba każda z nas chciałaby Wam dać umiejętność patrzenia naszymi oczami. Wtedy zauważylibyście, jacy jesteście dla nas ważni. Nie jedna przez Was cierpi, czasem w nocy od tego odbiega pogrążając się w marzeniach, ale wschodzi słońce i wraca rzeczywistość. Pierwsza myśl po przebudzeniu? Żeby zobaczyć Wasze uśmiechnięte twarze. Jesteście tak jakby naszym nałogiem, naszą codziennością. Nasza miłość odbija się w szybach autobusów, klatek schodowych, okien mieszkań, w lusterkach samochodowych i nawet w Waszych źrenicach. Za co my Was w ogóle kochamy?! Kochamy Was za to, że tak mocno Wam biją serca, że doprowadzacie nas do takiego stanu o jakim nie śniłyśmy, za Wasz oddech na naszych szyjach , za te spojrzenia głęboko w oczy , Wasz stanowczy dotyk , za Wasze usta na naszych policzkach. A potem odchodzicie, zostawiacie nas. Mówimy same do siebie: 'Ej, mała - nie płacz! Rób wszystko - pij, pal, klnij ile wlezie, wal pięścią o ścianę, gryź wargi z bólu - ale nie płacz. nie pozwól zaszklić się oczom, pokaż, że potrafisz być silna!' A gdy już umrzemy, to tam gdzie pójdziemy też będziemy Was kochać! Możecie zapytać: 'skoro nas kochacie to czemu nie zawalczycie?' No przepraszam! My?! Czasem też lepiej pozwolić komuś odejść, niż za wszelką cenę starać się zatrzymać go przy sobie. No, ale cóż.  Facet to tępy chuj i zawsze najbardziej ma Cię w dupie wtedy , kiedy Tobie najbardziej zależy ... ale wróci , każdy pies wraca. 
     Bezsensowny wpis. -.-

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Ćpanie.

     Pierwszy dzień w szkole po długiej przerwie nieobecności. Czuję się jakaś 'inna'. Czuję jakby mnie nikt nie pamiętał, nie znał. Jak bym była dla wszystkich obca. Dlaczego? Przecież się nie zmieniłam. Tylko płacze siedząc pod ścianą, ale tak tez czasem było wcześniej to o co chodzi?
     Jest lepiej bo jest ćpanie. Dzisiaj po szkole do domu wróciłam nagrzana. Spotkałam się przypadkiem z ziomkami i mieli to skorzystałam. Ja się naprawdę chyba staczam, ale nie jest źle skoro to dostrzegam. Z innymi ziomeczkami jest gorzej. 
-Ej stary! Starczy Ci! 
-Pojebało? To już porządnie zaćpać nie wolno?!
-Wolno, wolno. Ale ostatnio przesadzasz z tym..
-Nic mi nie będzie. <jeb na ziemie>
Po 30 minutach.
-Żyjesz ziomek?
-Hahahahahahaahhahahah, ale że co chcesz tato? Nie wiem gdzie mama.
Ahahahahahahahhaahhaha. ;D
Czyli ze mną nie jest źle skoro z Przemkiem tak się dzieje. Ale nie no, tak serio to się martwię. ;/

sobota, 2 czerwca 2012

Wróciłam.

     Wczoraj wieczorem wróciłam do domu. Wcale się nie cieszę. ;( Zostawiłam w Poznaniu samotną, załamana mamę Kamila. Przyjechałam bo muszę skończyć szkołę, muszę zdać. Dotrwam tydzień i pojadę na weekend do Poznania i potem znowu wrócę na czas szkoły. Po wystawieniu ocen znowu pojadę i wrócę dopiero na zakończenie roku szkolnego.

     Poznań: Wstaje rano, ogarniam wygląd. Idę na cmentarz: tylko płacz i głucha cisza. Słone krople łez spadające na wieńce wokół grobu Kamila. Słychać wiatr, który lekko kołysze drzewa i szumi za uchem. Nie ma nic. Pustka. Puste groby, puste uliczki, puste dusze... Lecę na 'obiad' - kanapki. Kilka godzin w pokoju zmarłego ziomka. Smutek, płacz, przygnębienie. Czytanie i przeglądanie jego prywatnych rzeczy. Nie powinnam, ale jednak to robię. Tak jak nie powinnam płakać, a płaczę. Nie rozmawiam z nikim oprócz mamy Kamila. Nie dzwonię, nie odbieram, nie pisze, nie odpisuję. Tylko krótka rozmowa z nieznajomą Oktawią z Ostrowca. Później znów cmentarz. Siedzenie przy jego grobie z zapłakanymi oczami. Nasuwa się pytanie: dlaczego? Bóg tak chciał? Nie to Kamil tego chciał, Kamil to wybrał.

czwartek, 24 maja 2012

Lo - ...

   Witam Czytelników! ;d
   Lo musi się poprawić, bo nawet Madzik się na mnie już złości.. ;/ xD. Przepraszam Madzik, przepraszam. Nie krzykaj. ;p
   U mnie, oj co u mnie. Trochę się pozmieniało. Trochę więcej niż trochę. Ostatnimi czasy wydaje mi się, że się zmieniłam... Ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy na lepsze, czy na gorsze. Po prostu jestem inna, sama to widzę. I wkurwiają mnie humorki i rady mojej innej przyjaciółki -.- Sama powinna zacząć dawać sobie rady, a nie mi. Jest zbyt pewna siebie. Ale może nie będę już pisać o mojej przyjaciółce. Z Madzik wiemy jaka ona jest. A więc tak... Ostatnio często i długo wychodzę ze znajomymi przez co mniej na kompa włażę, ale w sumie mi to nie przeszkadza, choć mniej postów wtedy dodaje ;/. I Madzik na mnie krzyka ;d Pewien koleś mnie podrywa... Starszy ode mnie o 2 lata. Moja ta druga przyjaciółka (Angela, bo tak ma na imię) daj mi znów jakieś rady, potem zmienia zdanie. I ja się wtedy gubię. Nie wiem po co mi jej rady. Według mnie są zbędne, bo jeśli mnie poucza jeszcze gorzej na tym wychodzę. Przecież mam swoje zdanie i swoje przemyślenia. Nie potrzebuję, aby ktoś za mnie coś robił czy mówił. Oj, widzę, że się z tym zapędziłam ;d Ale tylko mówię to, co myślę.Dziś, dziś dostałam 5- z wypracowania z polaka ;D jestem  z siebie dumna xD A tak, to nic nowego. Szukam jakiegoś zespołu rock'owego. ;D Może ktoś zna i poda...? To na dziś kończę, bo idę w kosza pograć pożyczoną piłką ;D
   Bajjj <3

środa, 23 maja 2012

Samobójstwo.

     Wczoraj wspomniałam, że wiem co się stało. Tak, wiem niestety bo wolałabym szczerze mówiąc nie wiedzieć. Zaraz wytłumaczę. A tak to dzisiaj byłam oczywiście na cmentarzu. Jeszcze nie chcę wracać do domu, nie mogę. Jest tu jeszcze tyle do zrobienia...
Może nie powinnam, ale przeczytałam jego pamiętnik. On się zabił. Problemy x100 zaprowadziły go do tego. Dlaczego nie mówił, że jest mu aż tak ciężko? Miał w okół siebie tylu przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. Co się działo? Dlaczego z nikim o tym nie rozmawiałeś? Mogłeś nawet do mnie zadzwonić. Trzeba było! Może by się tak nie stało. U mnie tez jest źle i u wielu ludzi jeszcze gorzej, a żyją. Przecież byłeś zawsze taki silny! Co się stało, że upadłeś i się nie podniosłeś? To nie w Twoim stylu. Musiało być też coś jeszcze niż to co opisałeś w pamiętniku. Tylko co...?

wtorek, 22 maja 2012

Jesteś przecież...

     Jakiś czas już po pogrzebie. I tak Kamil, zakopali Cię leżącego w jasnej trumience, w głębokim ciemnym dole, przysypali piachem. A ty nadal tu jesteś, Ty nadal żyjesz, jesteś z nami. Jesteś ciągle obok, żyjesz w nas. 
     Ja nadal jestem w Poznaniu. Dzisiaj cały dzień spędziłam na cmentarzu przy Kamilu. Tak bardzo mi go brakuję. I do tego dochodzi to, że przed jego śmiercią nie widzieliśmy się dłuższy czas. Dlaczego tak się stało? Już byliśmy umówieni. Miałam przyjechać do niego na wakacje aby trochę pogadać, spędzić razem czas. Teraz ja tu, a on tam... w sumie nie wiadomo gdzie jest. I tak spędzamy razem czas. ;( Powinieneś tu być! Przy nas, przy swojej matce, ziomkach, całej rodzinie. 
Jestem u Ciebie w pokoju. Przeglądam wszystkie rzeczy. Czytam, oglądam, rozmyślam... 
Natchnęłam się na kilka ciekawych rzeczy: pamiętniki, teksty, jakieś zapisane kartki, zdjęcia, filmiki... 
Tyle przeżyłeś, a ja o tym nie wiedziałam. Nikt nie wiedział. Co się stało...? Ty się Kamil zabiłeś... ;c
     Nie mogę już pisać, nie daję rady. Jutro wytłumaczę śmierć Kamila... 

środa, 16 maja 2012

... ;c

     Wczoraj musiałam wrócić. Zaraz właściwie po dodaniu tego wpisu wyjechałam z Poznania. Mama dzwoniła, ze coś jest nie tak. I musiałam wrócić. Nawet do szkoły poszłam, hehe. Jutro rano jade znowu. Ktoś sie musi zająć pogrzebem. Nie będę więcej pisac bo nie jestem w stanie. Przepraszam Was bardzo. ;c A i brawa dla Lo, że w końcu cos dodała! ;*

Lo, Lo, Lo - w końcu

Witam! ;D ;/
    Po długim czasie wreszcie coś napiszę. W tamtym tygodniu wgl nie miałam czasu, więc przepraszam Was za to... Dzisiaj mam trochę czasu, więc coś dodam. 
   W ostatnim czasie sporo się działo. W tamtym tygodniu byłam na 3 dniowej wycieczce we Lwowie. Oj oj dużo się działo. ;D Opisać się tego nawet nie da. ;p Aj, szkoda, że tak krótko trwała ta wycieczka. Z chęcią zostałabym o wiele dłużej. Jeszcze do dziś nie wyspałam się dobrze. Kiedyś trzeba odespać ;d.
    Tak, poniedziałek, nauka i nauka. Po lekcjach dodatkowych wyszłam na miasto ze znajomymi. Rzekomo mieliśmy iść do centrum handlowego, bo chciałam kupić sobie full cap'a. Poszliśmy, ale jednak nie kupiłam. ;d Jestem niezdecydowana i jakoś nie wpadł mi żaden w oko. Potem chodziliśmy sobie jeszcze po sklepach i po parku. Do domu wróciłam o 21.. Pora było, aby się coś pouczyć i odrobić jakieś lekcje xd. Potem pisałam SMS'ki z Magdą i Kamilą. Nic nie wskazywało na to, że coś się wydarzy...
    Wtorek, środa... a właściwie noc z wtorku na środę. Rano w sql Magda przyszła smutna, nie w humorze, jakaś zmartwiona. Opowiedziała mi co się stało. Byłam zaszokowana, zdziwiona... Jest mi smutno z tego co się stało, ale życie jest jakie jest. Nie da się cofnąć czasu i nic się na to nie poradzi. Pocieszałam Magdę, jak umiałam, ale to i tak idzie na marne. Myślę, że z czasem wszystko wróci do normy... Potrzeba czasu, aby wszystko ogarnąć i zaakceptować... Jak na razie to chyba tyle w tym temacie... Dziękuję. 
    Besos, Lo <3

wtorek, 15 maja 2012

Odszedł... ;(

     Dzisiaj, godzina 3:30 dzwoni mój telefon.

-Magda to ty? 
-Tak to ja. Co się stało, że dzwonisz do mnie o 3 w nocy? ;o
-Jest taki mały problem. Chociaż nie wiem czy mały.
-No mów o co chodzi. Skoro mnie o tej godzinie budzisz to fakt, może i nie mały ten problem masz, kochana.
-Nie tylko ja mam. (rozpłakała się)
-Patii! Mów. I czemu płaczesz?
-Kamil..
-Co Kamil? Znów coś od jebał głupiego? 
-Nie o to Madzik chodzi. On nie żyje...
Wtedy i ja się rozpłakałam. Dzwoniła Patrycja, moja dobra koleżanka z Poznania. Mam tam rodzinę i wcześniej również tam trochę mieszkałam. Kamil to był nasz dobry kumpel. Ja go poznałam jak jeszcze miałam chyba ze 3 latka. Kamil...dobry chłopak, ale wciągnął się w melanże. Żył tak właśnie od melanżu do melanżu, a szczerze mówiąc to pił codziennie. Miał 17 lat, już niedługo 18. Młody, ładny i w chuj głupi. Był moim ziomkiem. ;( Nie miał go kto porządnie wychować, rodziców miał, ale tak jakby ich nie było i miał też starszą siostrę. Ona już ma męża i zostawiła go tam samego ze schorowaną matką. Ojciec już nie żyję. Miał wypadek 3 lata temu. Kamil się stoczył, nie raz go prosiłam żeby się ogarnął, spróbował się ograniczyć, a on tylko mówił: "Jestem młody, muszę korzystać z życia". No to skorzystał i już więcej nie będzie mógł. Jejuu, co on zrobił. -.- ;c Teraz jestem w Poznaniu, przyjechałam. Zatrzymałam się u niego w domu żeby pomóc jego mamie. Biedna kobieta ledwo co się trzyma. Nie wiem jak sobie poradzi. Pewnie pójdzie mieszkać do swojej córki. Ale teraz jest najważniejsze załatwienie wszystkich spraw z pogrzebem. Przyczyny jego śmierci są niewiadome, ale ja się chyba domyślam dlaczego tak się stało. Nie mogę w to uwierzyć! ;( Kamil, wróć!! ;C Dlaczego nam to zrobiłeś?!! ;C 
     Załamana z kolejnego powodu... ;(

sobota, 12 maja 2012

To, a jednak to.

     Wiecie jak to jest umrzeć chociaż żyć? Wstać mimo, że nadal jest się upadłym? Podnieść się, a nadal leżeć? Odpuścić, a nadal walczyć? Przegrać i mimo końca gry, grać dalej? Żyć tym co się skończyło, trwać w tym co nie wróci? Tęsknić za kimś kogo nie mamy? Odchodzić i powracać, być tyle razy zranionym i wybaczać? A wiecie jakie to trudne? Nawet sobie nie zdajecie z tego sprawy. -.-
     Ogólnie to wszystkie dnie standardowo takie same. Załamanie, szkoła czasem, ziomki, melanż. Tak sobie normalnie. Dobrze, że jest Laura, Maja, Łukasz i Hubert. Hubert Ciebie strasznie przepraszam za wczoraj, ale wiesz jak jest. Strasznie mi głupio, że tak wyszło i wynagrodzę Ci to dzisiaj. No właśnie ja już kończę po idę z ziomkami i ziomeczkami moimi kochanymi na mały melanżyk. Pozdrawiam Was wszystkich, 3majcie się. Elo :D

piątek, 4 maja 2012

"...często pierwsza miłość od kołyski do grobu..."

      Znów wszystko jedno...
Mam głupie sny o pięknej przeszłości i strasznej przyszłości. A ta przyszłość miała być taka ładna i spokojna. Ale drzwi do niej już są zamknięte, nieodwołalne. Ludzie ciągle mówią żebym się ogarnęła, że będzie dobrze, że wszystko się ułoży. Wierzycie w to? Bo ja niestety nie. Nie rozumiem jeszcze wszystkiego co do mnie mówią. Przypominają mi jak było kiedyś, ale ja nie chcę tego pamiętać. Chcę aby to uciekło z mojej głowy, ale czy to możliwe? Mam w głowie całe swoje beztroskie dzieciństwo, te piękne chwile, które nie wrócą. Pytają się mnie co chcę, co sprawi, że się uśmiechnę. Chcecie wiedzieć? Chce jego! Chce żeby chwycił mnie za rękę i przytulił. Powiedział kilka czułych słów i żebyśmy razem odpłynęli. Chcę się z nim spotkać, porozmawiać, napić piwa i cieszyć się powoli mijającą chwilą, która mogła by trwać wieczne. Chcę żeby mnie prowadził przez życie, trzymając mnie swoją zawsze ciepłą dłonią, obejmując mnie. Żeby sprawił, żebym już nigdy nie upadła tak nisko. Możesz mnie mieć więc mnie weź. Tyle chcę! To naprawdę wystarczy, nic mi więcej nie potrzeba. Zabierz mnie gdzieś, obojętnie gdzie. Jesteśmy blisko siebie, a jednak tak daleko. Jesteś moim kumplem, przyjacielem. To jest cudowne, ale nie wystarczające. Nie tego tylko chciałam, nie o tym marzyłam i nadal marzę. Może zaryzykujesz dla mojego szczęścia? Zawsze to dobre wyjście, spróbował zawsze warto...
Czy tylko ja tak myślę? Bo już się gubię miedzy swoimi myślami, między pisanymi wersami, miedzy prawdą, a kłamstwem, miedzy czymś, a niczym, miedzy życiem i śmiercią. Między wszystkim...
     Umarłam chociaż żyję.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Trwam...

     No cześć. Pisałam tu kiedyś, że kupiłam sobie zeszyt i będę pisała w nim pamiętnik, co nie? A pamiętacie dlaczego chciałam go pisać, dlaczego nie chciałam tutaj wszystkiego opisywać? Kurwa, przecież i tak nikt nie czyta naszego bloga! ;/ Ile jest obserwatorów? 0! ;/ Proszę, będzie notka jak w pamiętniku, znaczy podobna bo trochę zmienię oczywiście. Napisze tu to co zwykle bym nie napisała. Ot tak se.
     Wczoraj rano wyszłam z ziomkami. Miał to być spacer, naprawdę, góra 2 godziny. A tak jakoś wyszło, że poszłam razem z 6 kolegami do domu jednego z nich. Pograliśmy sobie w Fifę 12, posłuchaliśmy rapu, wypiliśmy trochę. No może więcej niż trochę bo się najebałam. Wiedziałam, że mi odjebie tym bardziej, że jestem załamana, a jak się już opiłam to trzeba było korzystać. I chuj co się stalo to się nie odstanie. Po ok. 3 godzinach chłopaki poszli, ale ja zostałam z tym co u niego byliśmy. On tez był najebany i byliśmy sami w domu. Możecie się domyślić co było. Ej, swoje lata już mam jak by nie było, chociaż niektórych to może irytować. Siedziałam u niego do 22 chyba. Rozmawialiśmy, piliśmy jeszcze, paliliśmy i wiecie co jeszcze. No w sumie to mój dobry kumpel. Nie powiem, że nie bo nas to przybliżyło do siebie. Wszystko, ale bez zobowiązań. Nie chce z nim być, a on nie chce ze mną chyba. Chociaż nie wiem bo nie gadaliśmy o tym.  Potem wyszliśmy na dwór, spotkaliśmy jeszcze tych chłopaków. No i tak, dokończyliśmy nasz melanż. Wiedzieli co było. Nie trudno było się domyślić. Te spojrzenia, miny, odruchy, miłe uśmieszki ku sobie. Heh, co się ze mną dzieje. Wróciłam kompletnie zalana do domu,nie wiem jak. Podobno mnie przy prowadzili bo na nogach nie mogłam ustać. Nie wiem mogło być coś koło 2 albo 3 w nocy. I teraz zdycham, 2 godziny temu może wstałam. Spałabym dłużej gdyby nie fakt, że już kumple przyszli zobaczyć czy żyje. Ło jak miło z piwkiem wpadli. ;D No dobra z dwoma dla Madzi żebym ożyła. Pomogło, oj pomogło, ale i tal lipa. Dobrze, że w ogóle pamiętam wszystko prawie z wczoraj. No oprócz powrotu do domu, hehe :D Kocham Was, wiecie? ;*

     A ogólnie to tak właśnie żyje od melanżu do melanżu. Trwam tak sobie właśnie. Spokojnie płynę przez życie procentową rzeką szukając szczęścia. Może gdy tak będę płynąć to dopłynę na koniec tej rzeki i poszybuję na tęczę. Wiecie o co chodzi, nie? Może umrę, popełnię samobójstwo, pójdę za złoty strzał czy coś. Przecież mogę, ale nie... Na razie meeelanż i chuj niech tak będzie. 

sobota, 28 kwietnia 2012

Lo - do zobaczenia za tydzień...

   A więc chciałam się pożegnać... Wrócę za tydzień i na pewno napiszę. ;D
A tak wgl to dziś jest bardzo gorąco, ale to nawet lepiej. Kocham lato więc chciałbym, żeby już było ;p No to paa ;p

piątek, 27 kwietnia 2012

Lo - ej, co z tą weną?

Hej, Hej! 
   Tu Lo. jak widzicie. Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Byłam trochę zajęta i ta moja wena twórcza jakoś jeszcze nie bardzo. Mam nadzieję, że mi wróci. Możecie mnie zachęcać - dodawajcie się do obserwatorów. ;D Dużo od Was nie wymagam ;p Trochę mi głupio, że przez te dni wgl nie pisałam...
   Przez ostatnie kilka dni trzeba było ostro wkuwać w sql ;/ No ale cóż, jak trzeba to trzeba, nie ma innego wyjścia. Kocham moje późne siedzenie przed kompem ;D Moje kochane portale społecznościowe. I przedwczorajszą zajebistą rozmowę z chłopakami. Dzięki jednemu z nich zmieniły mi się poglądy na świat. Zawsze patrzyłam na świat i życie z innej strony. Moje poglądy na świat mogą się dużo zmienić, może to nawet dobrze. Okaże się później. Dobrze czasem z takimi osobami pogadać. Ja mu za to tłumaczyłam logikę kobiet ;D Chyba coś tam się udało wytłumaczyć i zrozumiał mniej więcej. xd A dziś w chuj gorąco. Byłam w Tesco ale tylko bluzę kupiłam. Dziś znowu do późna na kompie. Me gusta! ;D Teraz właśnie słucham muzyki... Jutro jadę do babci, będę odcięta od neta przez cały tydzień ;/ W chuj nudy są tam ;x Pościągam nowe piosenki na fona to będę codziennie słuchać xD
   To na dziś tyle, wpis dodam dopiero po wolnym ;/ Może za ten czas zmotywujcie mnie jakoś, pomóżcie ;D Liczę na Was.
Nq, Nq

Facebook!

     Ja tu dzisiaj tak krótko. Naprawdę. :D Zapraszam na mój Fan Page na facebook'u: Wolę właśnie takich. ;* Lajkujcie! A na blogu dodawajcie się do obserwatorów.! ;D 
Dziękuję, dobranoc! <3 

środa, 25 kwietnia 2012

"Gorzkie łzy i słodkie kłamstwa"

     Ludzie ciągle się mnie pytają co u mnie słychać, jak żyje i w ogóle. No po co to? Przecież widać. Ale nie powiem jak jest naprawdę, tylko to głupie: dobrze, świetnie, cudownie, w porządku, okej itp. Jak powiem, że jest źle zaraz zaczną pytać dlaczego i w ogóle. A ja nie chce im nic mówić bo i co miałabym im powiedzieć. Mądry człowiek zrozumiałby o co chodzi po takich słowach: miłość bez wzajemności. Ale takich ludzi nie jest dużo, po za tym jeśli ktoś nie jest moim przyjacielem, kumplem, kumpelą albo rodziną to ja z taką osobą rozmawiać o swoich problemach nie będę. 
     Byłam wczoraj w Radomiu z kolegą. Kupiłam sobie kilka fajnych ciuszków. Nie, nie na pocieszenie. Tak po prostu. :) Ale poprawił mi się humor. No bo tak, ogólnie interesuję się modą. :D Mówiłam? Pewnie nie, to już wiecie. Powiem Wam tak: jestem zajebiście jebniętą dziewczyną, która strasznie kocha modę. No i rap, ale to już oczywiste od dawna jest. :) Tak w ogóle to nie byłam dzisiaj w szkole bo się źle czuję trochę. Głowa i takie tam, po wczoraj, ale ciiiiicho! :D 

     Kolejny raz proszę abyście dodawali się do obserwatorów. No aż tak ciężko to zrobić? ;/ Jak będą 3 obserwatorzy to dodam swoje zdjęcie! ;o Poświęcę się dla Was. ;p O i zmieniłam czcionkę w swoich wpis. Łiiii ;D Tą się lepiej czyta, c'nie? :D

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Lo - co tam?

Hej, Hej!
   U mnie całkiem dobrze. W sql też spoko. Dostałam 5 z angielskiego ^^. Bardzo się cieszę. A u Madzi jest źle znowu. Dziewczyno weź sie w garść, ogarnij się! Będzie dobrze. :) Lo Ci to mówi to musi być dobrze, pamiętaj! ;* A ja teraz pisze z Rafałem. Lubię go. ^^ Słucham muzyki też, ogólnie standardowo zamulam trochę i próbuję tu napisać coś, ale nie wiem co, nie mam weny. :/ Nie mam po prostu dziś weny do pisania. Postaram się napisać coś jutro czy za kilka dni. Mam nadzieję, że wena mi wróci ^^. Dodajcie mi otuchy ;d
   To Nq

piątek, 20 kwietnia 2012

A tak jakoś :)

     Hejo! Jak teletubisie, haha :D Miałam nie pisać, ale jak nie pisze to mi jest gorzej. Pisze- spokój, nadzieja, uśmiech, chwilowe ogarnięcie. Nie pisze- smutek, płacz, rozpacz...
    Kupiłam sobie zajebisty zeszyt (nie powiem z czego bo będziecie się śmiać) i zamierzam pisać też pamiętnik w nim. Wiem, wiem mam bloga, ale tu jak na razie nie mogę pisać wszystkiego co się w moim życiu dzieje chociaż bardzo bym chciała. Staram się tu opisywać jak najwięcej, ale wiecie jak jest. Co będę mogła to tu przerzucę z zeszytu. Tylko żeby nie było, że jestem skryta, mam tajemnice czy coś. Nie! Po prostu są w życiu rzeczy, o których nie musi każdy wiedzieć. Ale jak przyjdzie pora to będę pisała wszystko. Jeśli mnie przekonacie. Może w końcu jakiś obserwator? No ktoś na tego bloga wchodzi na pewno. Jak już jesteś to weź się dodaj. Poprawisz Madzi humor. :) I będę Ci za to bardzo, bardzo, bardzo wdzięczna. Lo też :)
     Boli mnie żołądek od przedawkowywania leków. A trzeba było słuchać Pawła i nie brać tyle. Aj Madzia, Madzia. Co ty ze sobą zrobiłaś. Jak mogłaś doprowadzić się do takiego stanu?! No jak?! Mogłaś mieć normalne życie, funkcjonować jakoś, a ty musiałaś akurat się w nim zakochać. Nie mogłaś sobie odpuścić wcześniej? Teraz jest już na to za późno, stoczyłaś się, spadłaś na dno jak Titanic. Proszę mózgu, zapomnij o nim, zrób tak żebym go nie kochała już. Już nie chce cierpieć, nigdy nie chciałam. Teraz już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Chociaż mądrość Pawła: "Nigdy nie mów nigdy"... Myślę, że tu akurat mogę powiedzieć NIGDY. Pozwolisz i przyznasz racje. W końcu tu chodzi o Ciebie, nie? 
     Nie będę Was więcej katować moimi głupimi wynurzeniami, dosyć na dziś. :) Chciałam jeszcze tylko podziękować osobom co czytają naszego bloga, albo chociaż raz na niego weszli, choćby i przez przypadek. Jeszcze tylko jedna mała drobnostka. Dodaj się do obserwatorów ktoś w końcu.! :D Pa ;* 

Lo - nuda

Witam Witam 
   Ostatnio trochę nie pisałam. Wczoraj miałam napisać ale zaczęłam gać w Fife12 i mi się nie chciało. ;p
Widzę, że wczoraj Madzik już napisała, 'o buszmen idzie' i jak spadła z huśtawki. Rozjebały mnie te dwie rzeczy. ;D Wczoraj musiałam się uczyć na historię. Uczyłam się trochę i potem mnie gardło bolało. Ale efekty są dobre. Dostałam piąteczkę. ;] Cieszę się z tej oceny. Dostałam dziś też piąteczkę z angielskiego. Kiedy wróciłam ze szkoły do domu, włączyłam kompa, sprawdziłam portale i włączyłam sobie Fife. Dzisiaj coś mi nie szło. Potem koleżanka weszła na skype to zaczęłyśmy gadać, a ja jeszcze zaczęłam grać w Simsy z nudów. Teraz właśnie nudzę się w chuj. -,- Nie ma co robić, nie ma z kim gadać. Na chacie jestem sama, ale nikogo nie chce mi się zapraszać. Pograłabym sobie w kosza czy nogę, ale nie mogę, bo sobie we wtorek naciągnęłam mięsień (takie przypuszczenia, bo coś mi się w niego stało). Pewnie ktoś jest na dworze, ale nie wiem kto ;/. Po prostu siedzę i się nudzę.... Właśnie przed chwilą napisałam do Magdy, jak na razie mi nie odpisuje... Nudy w chuj. -.- Nie wiem nawet już co pisać, jakieś głupoty pewnie już piszę z tych nudów. O SMS! Od Magdy ;P Magda też się nudzi. Kurva, wyszłabym z nią, ale kawałek ode mnie mieszka i nie wiem czy będzie jej się chciało tyle iść. Ale zapytam ;D Jutro jadę do babci to też nudy w chuj będą. -.- 
   To na dziś chyba kończę. Nq ;*

czwartek, 19 kwietnia 2012

:)

     Hej :) Od razu mówię , że jest lepiej. Tak z minuty na minute się polepszyło. Nie mówię, że jest dobrze, ale lepiej. :)

     Laura! Patrz jaki buszmen, haha :D Nie mogę tego zapomnieć. I mojej gleby z huśtawki, haha :D Jak ja to zrobiłam? ;o Przecież tylko siedziałam i piłam tiger'a :D Jebłam, haha :D Dziękuję Ci za poprawienie humoru ;* 
     A co więcej do mojego załamania to się powoli ogarniam. I to nie zaczęło się wtedy co dodałam wpis, że się załamałam, ale tak dokładnie to parę lat wcześniej, ale dopiero wtedy o tym wspomniałam. Staram się niczego nie oczekiwać, chociaż to nie jest łatwe. W każdym z nas tkwi pewna doza egoizmu i dlatego chcemy mieć kogoś na własność na zawsze. :) 
"W tym cholernym życiu potrzebna jest miłość. Bez niej jest wieczna pustka, która dusi, zabija i męczy. I wtedy nie można być sobą. Jest się dla siebie zupełnie obcym. Tak zupełnie i bez reszty obcym dla samego siebie." Ważne jeszcze żeby ktoś odwzajemnił Twoje uczucia... Nie odwzajemniona miłość boli bardziej niż samotność. A ja aktualnie chce samotności w samotność. Muszę sobie ułożyć kilka spraw. Chciałabym pójść w pizdu, tam gdzie by mnie nikt nie znalazł. Tak po prostu, dla spokoju. Pomyśleć, po rozpaczać, popłakać i spróbować uświadomić sobie, że nie jestem dla niego ważna. Ale zostaje tutaj... :) 

niedziela, 15 kwietnia 2012

Byle przeżyć...

     Witam. Jest gorzej niż może być. Wszystko, dosłownie wszystko się jebie! Jak można żyć?! Ja już nie potrafię, nie umiem. Chciałabym się zabić. Oszczędziłabym cierpienia sobie i innym. Dlaczego innym? Bo lubię się wygadać. Zasypuję ludzi sowimi problemami mimo, że mają swoje. Źle robię wiem, ale nie mogę z kimś nie rozmawiać o tym. Najbardziej męczę Maję. Przepraszam kochana, ale wiesz, że cierpię. ;( I dziękuję Ci bardzo, że za wszelką cenę chcesz mi pomóc. Uwierz, doceniam to i nie poradziłabym sobie bez Ciebie. Gdyby nie ty, nie było by mnie już na świecie. Jestem słaba. każdy człowiek z natury jest słaby.
     A co dzisiaj robiłam? Chodziłam po ulicach nie bardzo wiedząc co mam ze sobą zrobić. Głupie załamanie. Rozsypałam się. Chodziłam w kawałkach dołując się jeszcze bardziej przez mijających mnie szczęśliwych, uśmiechniętych ludzi. Jak można się cieszyć z takiej zwykłej codzienności? Nie rozumiem, nie rozumiem tych wszystkich ludzi. Puściłam sobie w słuchawkach muzykę, prosty rap. Tak zwyczajnie się uśmiechnęłam. Chwilowe szczęście. To nie jest tak, że jak słucham muzyki to odbiegam od rzeczywistości. Ja słuchając rapu ją poznaje i uśmiecham się bo wiem, że ze mną nie jest aż tak źle, że ludzie mają większe problemy i żyją. Może są silniejsi, może ja jestem słabsza od reszty świata? Cieszyłam się muzyką, słuchałam o czym nawijają w kawałkach, wczuwałam się w bit i tak chodziłam po ulicach. Chciałam się żucić pod samochód, ale zdążył zahamować. Dlaczego? Mogłeś dodać jeszcze gazu, rozjechać mnie tak żeby zostały tylko kawałki mojego ciała. Spotkałam mojego kolegę, porozmawiałam z nim. Zapytał mnie, nie wiedząc, że jestem załamana jak się czuje, co u mnie w ogóle. Nie od powiedziałam, popłakałam się, a on mnie po prostu przytulił i powiedział "aha". Siedliśmy na ławkę, wszystko mu opowiedziałam. Skłamałam mówiąc, że sobie poradzę, że przecież będzie dobrze. Dlaczego trzeba kłamać? Właściwie nie musiałam, ale nie chciałam go martwić. To mój dobry kumpel, wiedziałam, że by się przejął. ale no właśnie "dobry kumpel", który mnie idealnie zna. Wiedział, że sobie nie poradzę. Padał deszcz, a my mimo wszystko siedzieliśmy na ławce i rozmawialiśmy. Przyglądał mi się uśmiechając się. Powiedział, że będzie dobrze, że wyjdę z tego. Ale u mnie był to stan obojętności. Nie obchodzi mnie czy wyjdę z tego czy nie. Chciałam pójść na cmentarz,, ale nie chciał mnie tam zabrać. Bał się, że zechcę już tam zostać na zawsze, w głębokim dole, trumnie przykrytej kwiatami. Nie mylił się. "Niekiedy mam wrażenie, że przegrałam swoją walkę o życie, chociaż żyję." Wróciłam do domu niedawno i pisze to. Chciałabym podziękować Łukaszowi za to, że mi tak dzisiaj pomógł. Wiem, że to czytasz. :) Dziękuję ;* 


"Sposób na przetrwanie - milczenie.
Sposób na życie - przetrwanie.
Sposób na milczenie - śmierć"


     Tyle na dzisiaj. Trzymajcie się, nie to co ja.

Lo - piątek, sobota, niedziela


Witam ^^
   U Magdy nie za wesoło. Załamana jest, lecz u mnie wręcz przeciwnie. Zajebiście, choć szkoda, że Magdzie się nie układa. Ale może opowiem, co tam u mnie się działo.
   A więc w piątek poszłam z kumpelą do Tesco. Byłyśmy w ‘Divie’ i rozjebała pierścionek. xD Myślałam, że jebne jak to zobaczyłam. Ale ekspedientka nie zauważyła i nie musiała kumpela płacić. Potem chodziłyśmy po parku i tak po mieście. Robiłyśmy sobie głupie foty, ale niektóre całkiem spoko wyszły. Przechodząc koło sql zauważyłyśmy znajomych, którzy grali w kosza. To poszłyśmy do nich i też tam sobie porzucałyśmy. Byłyśmy tak z ok. godziny. Tego dnia nocowałam u kumpelii. Gadałyśmy na skajpaju z takim Dawidem ^^. A potem gadałyśmy do późna.
   Następnego dnia, czyli w sobotę, wróciłam do domu w południe. Chciałam wbić na kompa, ale był zajęty. Weszłam dopiero wieczorem. Oglądałam mecz Levante UD – FC Barcelona. Ja oczywiście byłam za Barcą, bo jestem ich fanką. ^^ I wygrała FCB 1:2. Messi strzelił dwa karniaki. ;D Chociaż nie Messi jest moim ulubionym zawodnikiem z Barcelony ;p. A tak wgl to oglądał ten mecz ktoś.? Jeśli tak to w komentarzu niech napisze i jak się meczyk podobał ;p. Później nie chciało mi się spać, więc słuchałam muzy i na gg pisałam. Poszłam spać o 2.
   Dziś niedziela. W kościele byłam xD Wróciłam do domu i na kompa ;d. Lekcje coś tam odrobiłam, ale cholernie mi się uczyć nie chce. Później się pouczę ;D Dziś w sumie dzień nudny, nie ma co opowiadać. 
   A mam jeszcze pytanie... Ogląda ktoś z Was Ligę Mistrzów? Jak myślicie kto wygra? ;)
A więc BajBaj ;*

piątek, 13 kwietnia 2012

;(

     Dwa słowa: ZAŁAMAŁAM SIĘ... ;(



"Nie daj się, już wypiłeś,
nie walcz- z drugiej strony słyszę.
Mam już dosyć, nie wiem co robić,
 chcę to wyrzucić z głowy."


"W ręku szlug telefon w drugiej.
I napisał bym do Ciebie ale jakoś brakuje słów.
Zadzwonił bym do Ciebie ale wiem że tego nie chcesz.
 Wybełkotał że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie."



" Chyba jestem zbyt słaby by na trzeźwo się zabijać,
tak tworzy się legenda, tabletki nie chcą działać,
sumienie nie chce przestać gryźć,
w sumie nie chce przestać żyć,
 choć w sumie nie chce biec tak o donikąd."


"Wiesz jak to boli...
Nie mogę... nie mogę tego zrobić.
         Powiedział mi, że mam bardzo ładne oczy. Hehe, cieszę się z takiej drobnostki..

I ćpam tą nadzieję, że mnie pokocha, że coś go ruszy, że zrozumie..

Glupia nadzieja, heh..

I napisałabym teraz do niego, ale boje się. Zadzwoniłabym, ale on chyba tego nie chce, a powiedziałabym mu, że go kocham i serio juz bardzo tęsknie...

Ciągle mówię do siebie "walcz, nie poddawaj się". Wiesz, chciałabym, ale skąd wziąć siły, bo z drugiej strony słyszę: odpuść sobie, masz już dosyć, nie dasz rady.

Czasem chciałabym zapomnieć...
Naprawde chciałabym zapomnieć. Ale zadałaś mi kiedyś pytanie czy wolalabym go poznac i zeby bylo tak jak teraz czy zebym go nigdy nie poznala i zebym byla szczesliwa. Ja wole go znać i cierpieć.

          Kiedys cos slyszalam.. " wolisz, zeby on byl szczesliwy czy ty? " On, on i tylko on. Ja jestem dla siebie nie                     ważna. oddałabym swoje życie za to, żeby on był zawsze szczęśliwy.


Dlaczego on tego nie docenia. Kłamie.. bo on mówi, że tak, że docenia, że się cieszy ze go kocham. 
Popadam w melancholie, w głowie drastyczne pomysły, biorę do ręki nóż, odpływając... 
Miłość kopie w dupe, niestety.
Gdy człowiek spada na dno, tonie w litrach alkoholu, smutku...
Chce zakończyć swoje życie, szybka samobójcza śmierć, jakie to miłe. Patrze w lusterko i widze jak się staczam, przykre, wycieram oczy od łez..To nie to! Nie tak miało być. Nie tak miało wyglądać moje życie, nie! Sięgam po broń, kończę z tym.."




czwartek, 12 kwietnia 2012

Uhuhuhu/Lo

Emq, tu Lo! ;]
   Teraz to Magda napisała więcej niż ja. xD Ale co tam. Jeszcze zobaczycie jakie jesteśmy zwariowane i głupie (tylko w pozytywnym senie) ;p Mamy też wiele pomysłów. ;d
   A więc tak, właśnie wróciłam od Magdy. Miała przepisywać lekcje, ale wyszło na to, że się, wydurniałyśmy, ale to taki szczegół. ^^ Robiłyśmy sobie nawet głupie foty. Może kiedyś jakieś dodamy, to zobaczycie jak wyglądamy. Potem zaczęłyśmy oglądać nasze filmiki z dzieciństwa. O masakra xD. Tak nam szybko czas minął. Musiałam wracać do domu, a kawałek mam od Magdy. W sql pisałam poprawę z matmy. Sądzę, że poszła mi całkiem nieźle. Nawet z koleżanką się kartkami zamieniłam i jej parę zadań zrobiłam. ;D Teraz właśnie piszę tego posta, gadam na skajpaju i szukam sobie ładnych ubrań w sklepach internetowych. Nie wiem co tu by jeszcze napisać. Jutro piszę sprawdzian z historii, a kompletnie nic nie umiem. Trzeba coś tam powtórzyć. ^^
   A i jeszcze wpadłam na pomysł. A mianowicie o nazwie ‘Loteria’. Może jak na razie to nie oryginalna nazwa, ale potem z Magdą lepszą się wymyśli. Tylko jest taki mały warunek.  Musi być przynajmniej 15-30 obserwatorów. ;p
   To już kończę. Nq ^^


Oż ty! / o Madzi :D

     Laura, pipoo! Że ja niby nic nie napisałam o sobie?! Oż ty! Jak możesz tam w ogóle myśleć?! Napisałam, że mam na imię Magda, nie? :D No to co się czepiasz? ;p Ale no dobra, chcecie coś jeszcze o mnie wiedzieć? To proszę bardzo...
     Tam mam na imię Magda, żyje już 17 lat i mieszkam w Ostrowcu. Jestem trochę wyższą dziewczyną, nie za chuda i nie za grubą, hehe :D Mam zielone oczka, duże cycki, haha :D  Włosy krótkie, ścięte na boba. Oczywiście je prostuje bo mi się beznadziejnie podkręcają ;/ Lubie najbardziej kolor czarny, szary i czerwony, ale to chyba widać, nie? ;D Słucham rapu, czasem też rocka, ale zależy jaki kawałek. Charakter mam zjebany w chuj, niestety. ;/ No, ale da się żyć. I tak każdy teraz na tym świecie pojebany chodzi, więc pasuje do człowieczeństwa, haha :D Chłopaka nie mam i nie chcę go mieć na razie. Mam zajebistego przyjaciela i mi to wystarcza. Pisze teksty, jestem uzależniona od bitów, rapu, całowania, spania i od mojego przyjaciela, haha :D Chodzę w dresach albo rurkach. Nie lubie spódniczek! ;/ Z bluzek to bokserki albo takie luźne :) Adidaski oczywiście, chociaż zdarza mi się też nałożyć inne, np. trampki, baleriny albo takie buty na koturnie. :) 
     No i co? Starczy Wam teraz? I nie mów już Laura, że nic o sobie nie napisałam, okej? Bo napisłam w chuuuj dużo. Nie marudzić proszę! :D Jak coś jeszcze chcecie wiedzieć to piszcie w komentarzach ;*
3majcie się, elo! :D

środa, 11 kwietnia 2012

Laura - Lo

Witam wszystkich! ;D
   Nareszcie mój pierwszy post. Nie wiem czy Wasz upragniony, ale będzie ;p A więc tak nazywam się Laura, lecz mówią na mnie Lo. Nie wiem skąd ta ksywka się wzięła, ale jest ^^. Ja może trochę napiszę o sobie w przeciwieństwie do Magdy. Mam 17 lat. Chodzę do liceum. Jestem brunetką o nieokreślonych oczach ;d Jestem szczupła, lecz nie zbyt wysoka. Mojego charakteru nie da się opisać ^^. Jestem oryginalna i niepowtarzalna. Jestem w stylu sportsman'ki. Jednakże umiem dostosować się odpowiednio do sytuacji. Moje zainteresowania to sport, muzyka i fotografia. Może o mnie już wystarczy. Dowiecie się jeszcze jaka jestem czytając moje wpisy. :P
   Dziś jest lajtowo ;d W sql na luzie. Zaczęłam nagrywać filmiki w sql. Niektóre są całkiem niezłe i śmieszne, a niektóre do dupy xD. Zawitałam dziś do koleżanki, u której jest Francuz. Jest tylko na jeden dzień. Trochę z nim po angielsku pogadałam. Magdy w sql nie było, ale już nie długo powinna wrócić. Jutro do niej wpadnę i lekcje dam. Jutro poprawa z matmy ;/ Z ostatniego sprawdzianu nie dostałam zbyt zadawalającą mnie ocenie, więc muszę poprawić. Teraz gadam sobie na skajpaju z Kamilą. Często z nią gadam ;d To na razie kończę.
   Żegnam, pa ;)

Wróciłam!

Cześć. Magdalena wróciła! :D A więc jestem, nie? ;p Co nowego u mnie? Jeszcze nie chodzę do szkoły. Jutro idę na zdjęcie szwów. Boję się. To boli? :/ A dzisiaj był u mnie kumpel :D Chcę tak jeszcze raz! Powtórzymy to niedługo, ale będzie jeszcze lepiej ;p I tak siedze cały dzień w domu i odpoczywam. Bardzo fajnie :) Kto jeszcze nie chodzi do szkoły? ;p

czwartek, 5 kwietnia 2012

Swięta

Wyjeżdżam jutro do rodziny na święta. Laura pojechała dzisiaj. Przez jakiś czas nie będziemy pisały. ;(

środa, 4 kwietnia 2012

...Traczu?

Witam dziś znowu :) Laura jeszcze nic nie dodała, ale to dlatego, że niestety nie może. Wczoraj cały dzień siedziałam w domu. Ostatni dzień w szkole byłam w środę i idę dopiero w środę po świętach na jeden dzień bo w czwartek idę do lekarza no i w piątek chyba też już do szkoły pójdę. Nie chce mi się...;/ Wybijam chyba dzisiaj do kumpla ajajajajajaj w końcu ;D A tak po za tym to nudno w domu. Leże, siedzę przed kompem, jem, pisze teksty i śpię, hehe ;D Cały czas katuję nową płytę WSRH - Szkoła Wyrzutków i dzisiaj tez trochę nowa płytkę takiego typka od nas z miasta :D Bo tak w ogóle to ja jestem z Ostrowca, nie wspomniałam o tym wcześniej ;p Chcecie jego kawałek? Myślę, że mogę go tu wstawić :) http://www.youtube.com/watch?v=N8e0Y6a0NBo Mnie się podoba w chu#. Traczu trzyma poziom, jest dobrze, oby tak dalej. Propsy! Elo! :D

wtorek, 3 kwietnia 2012

Magda :)

Cześć! Ja jestem Magda, mam 17 lat. O wyglądzie nie będę pisała bo dowiecie się jak wyglądam gdy zdjęcia swoje dodam, a charakter... czytajcie moje posty to się dowiecie jaka jestem. ;p A tak w ogóle to słucham rapu i rock'a trochę. Mam zrytą banie w *uuuuuuuuuuuuuj co się o tym przekonacie po przeczytaniu moich postów :) Chcę prowadzić tego bloga razem z moją kumpelą Laurą. Myślę, że nam się to uda. Co jeszcze mogę napisać? Czytajcie, komentujcie, dodawajcie się do obserwatorów i czekajcie na kolejne moje wynurzenia :D